-koję i zakwaterowanie w 2-osobowej kabinie
-rejs ekspedycyjnym jachtem żaglowym
-opiekę kapitana oraz przeszkolenie żeglarskie
-ubezpieczenie jachtu, ubezpieczenie ratownictwa morskiego (SAR), ubezpieczenie KL i NNW
-PPP (prowiant, paliwo, portowe opłaty, gaz, woda)
-wynajęcie broni
- dolotu i wylotu z Longyearbyen
- transportu na jacht
- wydatków własnych
Z Tromso przez Morze Barentsa. Wyspa Niedźwiedzia i Spitsbergen.
Tromso jest oddalone od Longyearbyen o ponad 500 mil morskich. Przed nami kilkudniowy przelot przez Morze Barentsa.
Trasa ta da wiele radości amatorom długich morskich przepraw. Ile dni zajmie przelot z Tromso przez Wyspę Niedźwiedzią do południowych rubieży Spitsbergenu… o tym zdecyduje wiatr. To jest właśnie podstawa życia na morzu – czas biegnie w swoim tempie. Dni tygodnia zlewają się w kalendarzu. Pora dnia przestaje mieć znaczenie. Wyznacznikiem czasu stają się kolejne wachty…
Jeśli potrafisz na chwilę zwolnić i zatrzymać się w majestacie przyrody, gór, fiordów i lodowców, zanurzyć się w ciszy przerywanej tylko co jakiś czas przez obrywające się bryły lodu z hukiem wpadające w otchłań oceanu, ten rejs jest dla Ciebie.
Na trasie:
Przylądek Północny ( Nordkapp 71°10′21″N, 25°47′40″E) – skalne urwisko na wyspie Mageroya, połączone ze stałym lądem podmorskim tunelem drogowym. Na wyspie dominują gołe skały w niektórych miejscach porośnięte tundrą. Jedyne drzewo, to suchy konar przytwierdzony żelazną obręczą do skały w miejscowości Gjesvær. Nazwę Przylądkowi Północnemu w roku 1553 nadał angielski odkrywca Richard Chancellor, który przepłynął obok niego podczas poszukiwań północnej drogi morskiej do Azji.
Morze Barentsa znajduje się na obrzeżach Oceanu Arktycznego między Europą Północną, archipelagiem Svalbard i Ziemią Franciszka Józefa oraz Wyspą Niedźwiedzią i Nową Ziemią. Na zachodzie łączy się z Morzem Norweskim. Na północnym zachodzie graniczy z Morzem Grenlandzkim, a na wschodzie z Morzem Karskim
Naukowcy badający Arktykę od kilku lat mówią, że Morze Barentsa dotyka atlantyfikacja – akwen pod względem klimatu przypominać zaczyna północny Atlantyk. Zaczynają tu panować takie warunki, jak np. na Morzu Norweskim.
Atlantyfikacja to zmiana właściwości fizycznych wody. Zawsze było tak, że północną połówkę Morza Barentsa pokrywał lód. Rosnące temperatury sprawiają jednak, że granica lodu przesuwa się na północ. Jego brak powoduje dalszy wzrost temperatur, a im dłużej nie ma lodu, tym bardziej zmienia się woda morska. Czapa lodowa topiąc się latem, wydziela zimną i słodką wodę, która jest lżejsza od cieplej słonej pod spodem. Dzięki temu lód zyskuje swego rodzaju bufor ochronny przed cieplejszymi wodami z południa. Jeśli lodu na Morzu Barentsa (i nie tylko) będzie ubywać, w końcu skończą się zasoby wody słodkiej. To doprowadzi do tego, że atlantyckie wody łatwiej będą mieszać się z wodami arktycznymi. Po prostu, zniknie charakterystyczne dla tego regionu uwarstwienie wód. W takiej sytuacji nie będzie możliwości, by lód morski między Svalbardem a Nową Ziemią mógł się odtwarzać (HUBERT BUŁGAJEWSKI).
Na horyzoncie jako pierwszą spośród wysp Svaldbardu zobaczymy Wyspę Niedźwiedzią . Choć Bjørnøya , jest „niedźwiedzia” w takim samym stopniu jak Greenlandia „Zielona”, a Islandia skuta lodem, to widok potężnych klifów i jaskiń wyżłobionych przez fale, robi piorunujące wrażenie… Bjørnøya wydaje się mała na tle rozległego Morza Barentsa, które ją otacza. Północ i zachód wyspy to płaskowyże z licznymi jeziorami. Południe i wschód są zdominowane przez formacje górskie i strome klify, sięgające 500 m.n.p.m. W południowej części Bjørnøya znajdują się jedne z największych na półkuli północnej kolonii ptaków morskich. W sezonie lęgowym gniazduje tutaj ponad milion ptaków.
Nazwa Spitsbergen tłumaczona jako „Kraina Ostrych Gór”, została nadana przez Willema Barents’a. Latem 1596 r. poszukując północno-wschodniej drogi do Indii przemierzał groźne wody Oceanu Arktycznego. Mijając 80° szerokości geograficznej północnej trafił na niegościnne brzegi obcego lądu. Dziewicze wyspy, najeżone ostrymi górami z masą zdradliwych podwodnych skał, niejako same podpowiedziały podróżnikowi swą nazwę…
Polska Stacja Polarna Hornsund im. Stanisława Siedleckiego to najdalej na północ wysunięta całoroczna polska placówka naukowa. Stacja położona jest na wyspie Spitsbergen Zachodni, nad Zatoką Białego Niedźwiedzia (Isbjørnhamna) w fiordzie Hornsund. Założono ją w roku 1957, natomiast od roku 1978 pracują w niej całoroczne ekspedycje badawcze organizowane przez Zakład Badań Polarnych Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk.
Odwiedzimy Barentsburg, „kawałek Rosji na norweskiej ziemi”.
Barentsburg to radziecka osada wydobywcza, w której obecnie zagościli w większości Ukraińcy z okręgu Doniecka, szukający pracy w Arktyce w obliczu kryzysu w ojczystym kraju. Wśród pozostałych zabudowań można znaleźć szereg pamiątek po dawnych mieszkańcach. Barenstburg to miejsce pełne sprzeczności: Toyoty Trust Arktikugol i pomnik Lenina, porzucone domy i obiekty zaprzecza socjalnego, a w głębi nowy hotel i mini browar. Osada stanowiła niegdyś zapowiedź radzieckiej propagandy w najlepszym wydaniu. Obecnie miasto jest systematycznie odbudowywane, z daleka można dostrzec nowoczesne budynki powstałe na bazie starych. W mieście znajdziemy klimatyczny Bar, gdzie sprzedawane jest piwo z najdalej na północ wysuniętego browaru.
W Billefiordzie odwiedzimy górniczą osadę-muzeum Pyramiden, gdzie mieszkają już tylko maskonury i inne ptactwo oraz kilku opiekunów osady. Pyramiden była radziecką osadą górniczą, założoną przez Szwedów w 1910 roku, w 1927 roku sprzedana ZSRR. W czasach świetności mieszkało tu ponad 1000 osób. Był tu szpital, dwupiętrowy basen, kryte boisko, kino, biblioteka, sala koncertowa, hotel i helipad. Kiedy przestano wydobywać węgiel w 1998 roku, miasto ewakuowano w pośpiechu, bez zbędnego bagażu… w biurach walają się notatki, w magazynach części zapasowe, a na stołach stoją butelki po wódce i paczki papierosów, uschły kwiaty w doniczkach i tylko nadal stoi głowa Lenina zwrócona w kierunku lodowca Nordenskiöld.
Longyearbyen to stolica archipelagu Svalbard, gdzie odbędzie się wymiana załóg. Miasto, w którym żyje więcej niedźwiedzi niż ludzi. Niegdyś osada myśliwych i wielorybników, obecnie zaludniona głównie przez pracowników naukowych oraz górników pracujących w przemyśle węglowym. Nasza baza wypadowa w świat arktycznej tundry i polarnego morza.
Longyearbyen to miasto na czubku świata, jak mówią o nim mieszkańcy. Miasto swoiste – leży na Svalbaldzie, Archipelagu Arktycznym na jego największej wyspie Spitsbergenie Wschodnim. To jedno z dwóch funkcjonujących tu miast i zarazem stolica. Codzienność w Longyearbyen zaskakuje…Zamiast aut na drogach dominują skutery śnieżne, choć nie brak stanowisk dla parkowania psich zaprzęgów. Nie odprawia się tu pogrzebów (ziemia oddaje ciała z powrotem), a średni czas zamieszkiwania w Longyearbyen to 5 lat, co skutkuje tym że raczej nikt tutaj nie słyszał o kimś, kto przeszedł na emeryturę…
+ Realizacja trasy jest całkowicie zależna od pogody i warunków lodowych. O programie trasy decyduje kapitan.
+ Udział w rejsie może odbywać się w funkcji pasażera lub załoganta. Załoganci włączeni są w system wacht i realizują założenia szkolenia żeglarskiego
+ Rejs zakłada zdobycie dużej ilości godzin stażowych, czyli praktyki morskiej zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej z dnia 29 stycznia 2018 w sprawie kwalifikacji i przeszkolenia załóg jachtów komercyjnych i warunków ich uzyskiwania.
+ Rejs spełnia kryteria żeglugi po wodach pływowych, o których mowa w Rozporządzeniu Ministra Sportu i Turystyki z dnia 09 kwietnia 2013 r. w sprawie uprawiania turystyki wodnej ora spełnia kryteria żeglugi na jachcie o długości kadłuba powyżej 20 m – potrzebne do uzyskania patentu kapitana jachtowego