Kilku żeglarzom zadaliśmy to proste, poniższe pytanie. Przeczytajcie i również spróbujcie sobie na nie odpowiedzieć:)
„Żeglarstwo stało się już nie częścią życia, a życiem. Piotr Morawski napisał o tym kiedyś: <<Na początku twoje życie toczy się normalnie, czasem przerywasz je wyprawami; potem twoje wyprawy toczą się normalnie i czasem przerywasz je życiem.>> Oczywiście wszystko ma swoją cenę…
Prowadzenie własnej szkoły żeglarstwa daje możliwość wszechstronnego rozwoju, wyboru tras, gdzie prowadzi się rejsy, wyboru ludzi, z którymi się pracuje, wyboru tematów, które zostaną podjęte na kursach na stopnie żeglarskie… Żeglarstwo to sport techniczny ludzi myślących. Przy otwartym umyśle, odrobinie inteligencji i chęci rozwoju, każdy znajdzie w tej formie spędzania czasu coś dla siebie. Ja znalazłem.
Dlaczego rejsy zimne? Bo tylko tam doświadczysz izolacji od cywilizacji, która męczy na co dzień. Tam jeszcze znajdziesz naturę w najczystszej postaci, która daje katartyczną radość obcowania z przyrodą i możliwość odcięcia się od świata. W końcu najważniejsze: na rejsach z założenia zimnych i trudnych, rodzą się najbardziej wartościowe przyjaźnie… a czasem dużo więcej niż przyjaźnie.”
Mateusz
„Żeglarstwo jest moją pasją, dlatego że żeglarstwo nie znosi „bylejakości” i wszystko musi być ZNACZY PORZĄDNIE. A poza tym jacht na wodzie pod pełnymi żaglami albo porządnie sklarowany i zacumowany przy kei jest po prostu piękny!”
Asia
„Żeglarstwo, to po pierwsze przede wszystkim ludzie. Żeglarstwo przyciąga wielu, różnych ludzi, ale na stałe zostają nieliczni. I przeważnie Ci, którzy zostają posiadają zbiór cech, które bardzo sobie cenię. Odpowiedzialność, samodzielność, poczucie humoru, hart ducha, zaradność. Przeważnie są również bardzo interesującymi osobami, od których można się dowiedzieć bądź nauczyć wielu nowych, ciekawych rzeczy. Przebywanie przez jakiś czas na ograniczonej przestrzeni, sprawia, że z ludzi wychodzi zarówno to co najlepsze, oraz to co najgorsze. Tym szybciej im trudniejsze są warunki. Na ten moment nie znam lepszego miejsca, gdzie można tak szybko dowiedzieć się prawdy na temat drugiego człowieka. Czy takie znajomości zawiązywane po rejsie lub dwóch są trwałe? Cóż, niektóre moje znajomości żeglarskie trwają już prawie 20 lat!
Po drugie, żagle to miejsce do sprawdzenia również samego siebie. Siedząc wygodnie w fotelu, w cieplutkim mieszkanku popijając ulubione winko, łatwo jest sobie wyobrażać, że żeglarstwo to przecież nic takiego trudnego. Każdy to potrafi. Weryfikacja przychodzi dopiero wtedy, gdy zostajesz obudzony o 2 rano, po raz trzeci tej nocy, na wysokiej fali, bo trzeba pomóc przy szmatach w ulewnym deszczu. I wkurzasz się, bo już wiesz, że ubranie się zajmie Ci 15 minut, w ciągu których zmarzniesz i nabijesz sobie przynajmniej 7 nowych siniaków. Do tego wszystkiego kolacja z dzisiejszego wieczoru, znajduje się na niebezpiecznie wysokim poziomie w przełyku pokarmowym próbując wydostać inną stroną niż zostało to pierwotnie zaprojektowane. Takie doświadczenia z jednej strony uczą pokory, a z drugiej strony wyrabiają hart ducha, dzięki któremu dużo łatwiej sprostać przeciwnościom pojawiającym się w życiu codziennym.
Po trzecie, spokój i „regeneracja”. Najpiękniejsze wschody słońca jakie widziałem w życiu to te widziane na morzu i w górach. Najpiękniej rozgwieżdżone niebo widziałem pływając po Bałtyku. Kiedy płyniesz jachtem po spokojnym morzu i masz czas delektować się chwilą, to są to dla mnie chwile magiczne. Nawet jeśli jak okiem sięgnąć wokół tylko woda. W takich chwilach wszystkie troski i problemy dnia codziennego zostają na brzegu. Jesteś tylko Ty i bieżąca chwila. Nie myślisz o rachunkach, niedokończonej pracy tylko skupiasz się na tym co będziesz jadł na następny posiłek, czy dobrze „ogarniasz” ster i w jakie ciekawe miejsce właśnie się kierujesz:)”
Staszek
„>>WOLNOŚĆ KOCHAM I ROZUMIEM, WOLNOŚCI ODDAĆ NIE UMIEM<<
Kiedy przez pokład przetacza się metrowa fala to wtedy Morze poznać człowieka pozwala.”
Wojtek
„Bo żeglarstwo to pasja, która łączy ludzi,
to morze, które uczy pokory,
to trudne chwile, które wymagają myślenia,
to piękne chwile, które dają siłę do walki na lądzie.
Czasem ktoś tego nie rozumie, wtedy zmieniasz załogę, ale nie rezygnujesz z pasji :-)”
Gocha
„Bo to mieszanka wszystkich dziedzin życia. Odpowiedzialności i samospełnienia a jednocześnie wolności.
A wszystko to wpływa na nasze samokształcenie.”
Leszek
Jak widzicie odpowiedzi biją emocjami…Na koniec więc ja też pokusiłam się aby opowiedzieć o swoich powodach, przez które co jakiś czas odzywa się we mnie jakiś dziwny wewnętrzny głos, tęsknota by znowu wsiąść na jacht i płynąć gdzieś…
Wcześniej byłam daleka od wody i żeglarstwa ale spotkałam na swojej drodze pasjonatów z Navigare Yacht Club, postanowiłam więc spróbować i tak mam stopień żeglarza jachtowego i odbyłam kilka już rejsów morskich, łatwiejszych i trudniejszych i tych bardzo trudnych, podczas których ani razu nie postawiliśmy żagli i nie włączyliśmy silnika bo nie wyruszyliśmy w ogóle z portu a w głowie rodziło się pytanie: Co ja tu u diabła robię?
Ale w żeglowaniu jest jakaś dziwna moc, która przyciąga… Za każdym razem kiedy wracałam z trudnego rejsu, mówiłam: dość, już nigdy nie popłynę a jednak wracam wciąż i wciąż i nawet teraz gdy o tym piszę znowu w głowie kiełkuje myśl aby popłynąć i to nie na ciepłe morze ale na ten zimny Bałtyk. Rejsy nie zawsze są łatwe, bywa zimno, mokro, doskwiera niewyspanie, zmęczenie ale zauważyłam taką zależność, że im trudniej, tym o dziwo większa satysfakcja:), że takie rejsy pamięta się najdłużej a z czasem obrastają w różne legendy:)
A dodatkowo pociągają mnie nieznane lądy, piękne zatoki, malutkie porty gdzie króluje cisza, niezapomniane widoki kiedy stojąc za sterem i padając ze zmęczenia spoglądasz na prawo, tam jeszcze czarna noc a po lewej już widzisz najcudowniejszy wschód słońca jaki można sobie wymarzyć. A do tego wszystkiego spotkani ludzie…ludzie, w których towarzystwie czujesz się fantastycznie i nawet odmienny język nie stanowi bariery.
Wszystkich, którzy nie potrafią jeszcze odpowiedzieć sobie na powyższe pytanie mogę jedynie zaprosić na nasze rejsy morskie i szkolenia, podczas których na pewno znajdziecie odpowiedź:)
Zgodnie z wcześniejszą obietnicą podrzucamy Wam ciekawą pozycję do przeczytania:)
1. Tage Voss – Morze dookoła naszego domu
„To prawda, że morze jest elementem kobiecym. Nie tylko dlatego jednak, że jest macierzą. Mężczyźni zawsze przebywali na morzu, żyli z nim, często spędzali z nim cały swój żywot, byli zdani na jego łaskę i niełaskę – i dlatego morze odgrywało dla nich rolę, którą spełnia tylko kobieta. Nie potrzeba liryki by odmalować stosunek rybaków i marynarzy do morza jako pewnego rodzaju małżeństwo – poddane właściwym mu, surowym rygorom.”